piątek, 7 czerwca 2013

Dlaczego zachowujemy się jak kameleony?

Gesty i mimika mają ogromny wpływ zarówno na nas samych, jak i na postrzeganie nas przez innych. Często decydują o tym, czy ktoś nas polubi i czy uwierzy w to, co mówimy. 

ŹRÓDŁO: http://1.bp.blogspot.com/-nDtZ_78Hcn4/TWbOdvhtGOI/
AAAAAAAAAIk/UZrmYKRR3gY/s1600/rozmowa.jpg
Wiele badań komputerowych pokazało, że można wzbudzić u kogoś radość pokazując np. uśmiechniętą twarz na tyle krótko, że osoba badana nie była tego świadoma. 
Tanya Chartrand oraz John Bargh z Uniwersytetu Nowojorskiego zauważyli, że ludzie posiadają naturalną tendencję do naśladowania gestów i mimiki drugiej osoby. Naśladowanie wynika z sympatii między rozmówcami, a jeśli go nie ma to znaczy, że nie pojawiła się też sympatia. Osoby badane przez Chartrand oraz Bargh'a nie zauważyły, że są naśladowane i że same to robią. Taka sytuacja nazywana jest efektem kameleona. Wynika z niego, że nasza przychylność lub odrzucenie do drugiej osoby nie musi być rezultatem podobnym poglądów czy zainteresowań. Sympatia może pojawić się bez świadomej analizy czyichś zalet i wad. Jeżeli dane osoby będą się nieświadomie naśladować to będą się bardziej lubić.  To może wyjaśnić sytuacje, gdy nie potrafimy powiedzieć dlaczego kogoś lubimy lub nie. Efekt kameleona to tłumaczy: w pierwszym przypadku doszło do wzajemnego kopiowania swoich ruchów, podczas gdy w drugim do tego nie doszło.

Przejdźmy na chwilę do kwestii prawdomówności. Analizując, czy Twój rozmówca mówi prawdę na pewno zwrócisz uwagę na typowe "wskaźniki kłamstwa": zwalnianie i przyspieszanie tempa mówienia, jąkanie się, plątanie się podczas wypowiedzi, gubienie wątku. Jednak musisz przyznać, że gdyby jedynie słowa nas zdradzały to szybko nauczylibyśmy się nie popełniać błędów w tym zakresie. Poza tym osoba pod wpływem silnych emocji może zachowywać się podobnie, a przecież wcale nie musi kłamać. Znakomity badacz emocji, Paul Ekman, twierdzi, że nasza twarz podczas każdej rozmowy przesyła wiele komunikatów. Niektóre z nich możemy opanować i stosować dla polepszenia komunikacji z innymi lub do zatuszowania prawdziwych emocji, np. dostając prezent pamiętasz o uśmiechu nawet, jeśli jesteś rozczarowany/a. To, co jesteśmy w stanie kontrolować jest słabym wskaźnikiem prawdy.

Oto pewne zachowania przedstawione przez Paula Ekmana, nad którymi nie mamy kontroli:
  • mięśnie wokół oczu (np. marszczenie okolic oczu przy uśmiechu, co trudno jest zrobić na zawołanie)
  • kąciki ust (np. zaciskanie ust, by tworzyły linię można wykonać, ale opuszczenie ust bez drgnięcia podbródka jest niemożliwe, dlatego może oznaczać czyste intencje)
  • części brwi znajdujące się najbliżej nosa (unoszenie ich w górę ciężko wykonać bez podnoszenia całych brwi)
  • źrenica oka
  • zmiany koloru twarzy
  • potliwość skóry.
Ciężko wychwycić te mikroekspresje, ponieważ trwają one na tyle krótko, że nie zwracamy na nie uwagi. Ponadto jeśli chcielibyśmy skupić się na tym to przestaniemy słuchać naszego rozmówcy. Tak samo dzieje się z kłamcami – skupienie na mimice spowoduje, że zapomnimy, co i jak mieliśmy mówić. Te części twarzy są pod wpływem autonomicznego układu nerwowego, nad którym nie mamy kontroli. Dlatego niektóre z tych wskaźników są brane pod uwagę podczas badania wariografem. 

ŹRÓDŁO: http://z.nf.pl/o/129027d.gif
Wyobraźmy sobie, jakby to wyglądało, gdyby podczas rozmowy koncentrowalibyśmy się na tym co mówimy, jak to mówimy i jak się zachowujemy. A dodatkowo analizowalibyśmy każdy najdrobniejszy szczegół u drugiej osoby. Tymczasem takie sytuacje mają miejsce! Kiedy poznajemy kulturę innego kraju inaczej się witamy, inaczej okazujemy pewne emocje, inne są relacje pomiędzy przeciwnymi płciami. Zapewne wyglądamy wtedy na spiętych, niedostępnych czy wyniosłych, a my po prostu koncentrujemy naszą uwagę na zbyt wielu szczegółach - to właśnie jest nadmierna świadomość, która „przeszkadza” nam w funkcjonowaniu.

Informacje zawarte w poście pochodzą z tekstu "Nieświadomość kameleona" Wojciecha Kuleszy.

środa, 29 maja 2013

Czas to pieniądz!

Każdy z nas posiada „perspektywę czasową”, czyli osobiste podejście wobec czasu. Choć zazwyczaj nie jesteśmy go świadomi, wywiera ono mocny wpływ na nasze życie i relacje z innymi ludźmi. Perspektywa czasowa ustala jaki jest nasz stosunek do pieniędzy, decyduje czy jesteśmy szczęśliwi i czy odnosimy sukces.

ŹRÓDŁO:http://ja.gram.pl/upl/blogi/122392/img_wpisy/2013_03/3c2807cc0008b2d24cf3d6f6.jpg 
Znany psycholog, profesor Philip Zimbardo opracował 6 perspektyw czasowych:

  1. Perspektywa przeszłościowo-negatywna – myślisz o tym, co powinieneś/naś zrobić inaczej. Rozpamiętujesz doznane krzywdy, odczuwasz niepokój, jesteś mało energiczny, skłonny do depresji i do agresji. 
  2. Perspektywa przeszłościowo-pozytywna – lubisz opowieści o „dawnych dobrych czasach”. Z kolei nie lubisz zmian i jesteś przywiązany do tradycji oraz do rodziny. Czujesz się szczęśliwy, zdrowy i często doświadczasz wdzięczności.
  3. Perspektywa teraźniejszościowo-fatalistyczna – uważasz, że Twoje życie jest zależne od przeznaczenia. Wierzysz, że Twoje życie jest z góry zaplanowane i dlatego nie robisz nic, by zmienić swoją sytuację. Cechuje Cię cynizm i rezygnacja. 
  4. Perspektywa teraźniejszościowo-hedonistyczna – działasz pod wpływem impulsu i potrafisz cieszyć się życiem. Szukasz przyjemności zmysłowych, natomiast unikasz wysiłku i rutyny.
  5. Perspektywa przyszłościowa – robisz listy rzeczy do zrobienia. Dążysz do celu, a z porażek wyciągasz wnioski. Bywasz niecierpliwy i nie potrafisz sobie odpuścić. 
  6. Perspektywa przyszłościowo-transcendentalna – śmierć to dla Ciebie nowy początek. Chcesz zapewnić sobie nagrodę po śmierci, czyli zbawienie, dlatego starasz się żyć tak, by to osiągnąć. Ta perspektywa pomaga Ci znieść trudną teraźniejszość i ukoić lęk przed śmiercią. 
  • Złotym środkiem jest połączenie perspektywy 2., 4. i 5., a także niskie wyniki w perspektywie 1. i 3. 
Orientacja na przeszłość: jest bardzo cenna, gdyż określa to, kim jesteś, skąd pochodzisz. Ale istnieją także negatywne przejawy tej orientacji i dotyczą one osób, które posiadają przykre wspomnienia, takie jak torturowanie, wykorzystywanie seksualnie, odrzucenie. Po takich przejściach trzeba jakoś żyć, lecz należy zdać sobie sprawę z tego, że pamięć nie jest taśmą wideo. Badania Elizabeth Loftus dowiodły, że wiele naszych wspomnień dotyczy zdarzeń, których w ogóle nie było lub mogą być one zniekształcone. Jeśli ciągle będziemy myśleć o nieprzyjemnych zajściach z przeszłości, zaczniemy je wyolbrzymiać. Z drugiej strony, możemy znaleźć to, co było dobre w trudnym dla nas czasie. 

Orientacja na teraźniejszość: napędza energią, ożywia naszą inwencję twórczą i pomysłowość. Pozytywnym przykładem tej orientacji są dzieci. Natomiast negatywnym przykładem są osoby z perspektywą teraźniejszościowo-hedonistyczną - skupiają się one na przyjemnościach i nie myślą o skutkach swego postępowania. Dlatego tacy ludzie są narażeni na uzależnienia, np. od alkoholu, hazardu czy zakupów.

Orientacja na przyszłość: mobilizuje i dodaje nam skrzydeł. Jednak towarzyszy jej niepokój, ponieważ nie da się przewidzieć ani ustalić przyszłości. Wiąże się także z poświęceniem czasu na realizacje swoich zamiarów, przez co mamy go mniej dla swoich bliskich oraz na czerpanie radości z życia. 

Pewne aspekty, takie jak: wykształcenie, rodzina czy status społeczny, tworzą naszą orientację czasową. Duża część ludzi za bardzo skupia się na jednej z perspektyw, przez co zaczyna ona nieświadomie przejmować kontrolę nad naszym życiem. Kiedy już to sobie uzmysłowimy, warto spróbować ustabilizować naszą perspektywę. "Przyszłościowcy" powinni zacząć cieszyć się chwilą, a "teraźniejszościowcy" – przewidywać przyszłe skutki. Chodzi o to, by znać umiar i wiedzieć kiedy się bawić, a kiedy skupić na przyszłości.

Philip Zimbardo przeprowadził pewien 'eksperyment' pokazujący różnice w perspektywach czasowych. Poprosił swoich studentów, żeby spędzili jeden dzień z kimś o innej orientacji czasowej. Jak opisali to doświadczenie? Ponoć czuli się jakby przeżyli spotkanie z kosmitą. Prosty przykład: student zorientowany na przyszłość umawia się na spotkanie ze studentem zorientowanym na teraźniejszość, który spóźnia się dziesięć minut i nie widzi w tym żadnego problemu. Jednak dla osoby skupionej na przyszłości istotna jest każda minuta i dlatego odczuwa brak szacunku. Różnice w perspektywach czasowych mogą prowadzić do wzajemnych pretensji oraz utraty zaufania.

Perspektywy czasowe "rodzą" oczekiwania wobec naszego przyszłego partnera/ki. 
Philip Zimbardo zapytał uczniów szkół średnich o ideał chłopaka lub dziewczyny.
"Przeszłościowcy" potrzebowali kogoś, na kim można polegać. 
"Teraźniejszościowcy" poszukiwali osoby ekscytującej. 
"Przyszłościowcy" chcieli, by partner był przewidywalny. 
Poznanie perspektywy czasowej naszej sympatii pomoże zapobiec oskarżeniom i konfliktom. Uświadomimy sobie, dlaczego ktoś nie jest punktualny albo dlaczego tak dużą wagę przywiązuje do przyszłości. Dobierając partnera na całe życie, warto poznać jego perspektywę czasową.

ŹRÓDŁO: http://i2.pinger.pl/pgr20/cbf9c40c0019e39d51811fe8/12-Czas.jpg 
Perspektywę czasową nabywamy pod wpływem kultury, religii, edukacji. Możemy ją modyfikować, ale najpierw musimy sobie uświadomić, na której perspektywie za bardzo się koncentrujemy. Następnie trzeba podjąć decyzję o zmianie i ustalić, jak to zrobić. Wystarczy sporządzić listę rzeczy, które zawsze chcielibyśmy zrobić, ale nigdy nie mieliśmy na nie czasu i pomyśleć, jak znaleźć na nie czas. Pożyteczne będzie też dzielenie się z innymi swoim doświadczeniem. "Teraźniejszościowcy" mogą pokazać jak cieszyć się życiem. Z kolei "przyszłościowcy" mogą nauczyć innych "odkładania przyjemności na później".

Informacje zawarte w poście pochodzą z tekstu „Wieczna chwila i inne czasy” Doroty Krzemionki i Agnieszki Chrzanowskiej.

piątek, 17 maja 2013

Dziury w pamięci?


ŹRÓDŁO: http://hanula1950.blox.pl/resource/spacernapamiec.jpg

Na egzaminie zapominamy rzeczy, których uczyliśmy się dzień wcześniej. Albo nie pamiętamy o czyichś urodzinach. Ale nieszczęśliwe zdarzenia wspominamy bardzo dokładnie. Dlaczego przypominamy sobie to, o czym chcielibyśmy zapomnieć, a zapominamy to, co chcielibyśmy pamiętać?
Wybitny amerykański psycholog Daniel Schacter opracował koncepcje siedmiu błędów pamięci:
  1. NIETRWAŁOŚĆ - chroni przed zalewem niepotrzebnych informacji.
    Błąd ten wytłumaczył Hermann Ebbinghaus: dla materiału mało sensownego początkowo zachodzi szybki spadek poziomu pamiętania, po którym następuje powolna utrata.
    W większości przypadków dotyczy to materiału werbalnego. Jedną z najczęstszych przyczyn nietrwałości pamięci jest interferencja, czyli zjawisko polegające na tym, że uczenie się pewnego materiału zakłóca i obniża pamiętanie innego materiału. Interferencja może być proaktywna (następcza) i retroaktywna (wsteczna). Następcza polega na tym, że stare dane blokują przyswajanie nowych informacji. Natomiast we wstecznej nowe dane blokują przypominanie wcześniejszych. Jak podkreśla Schacter, warto szczegółowo opracowywać wszelkie nowe informacje - tym więcej będziesz pamiętał, im więcej zakodujesz w pierwszych chwilach.
  2. ROZTARGNIENIE - to produkt uboczny zdolności do przerzucania uwagi. Skupienie uwagi na czymś sprawia, że zapominamy o innych rzeczach. Na przykład: wracasz do domu, kładziesz klucze gdziekolwiek, pochłonięty pisaniem SMS-a nie zwracasz na to uwagi. Zwykle zostawiasz je na półce pod lustrem, lecz kiedy po godzinie chcesz wyjść z domu, tym razem ich tam nie ma. Schacter zaleca, by ustalić sobie zestaw bodźców, które przypomną nam w odpowiednim momencie to, co mieliśmy zrobić.
  3. BLOKOWANIE - zabezpiecza przed zalewem zbędnych danych. Kojarzysz sytuację, gdy „masz coś na końcu języka”? Takie wrażenie pojawia się, gdy jest zbyt mało wskazówek pasujących do kontekstu. Dzieje się tak przez stres oraz nieskupienie uwagi i jest zależne od wieku. Często do głowy przychodzi nam podobne słowo. Badacze nazwali takie słowa "szpetnymi siostrami", ponieważ "wciskają się" one na miejsce szukanego słowa. Liczymy, że dzięki nim szybciej je znajdziemy, tymczasem według D. Schactera przedłużają stan zawieszenia i dekoncentrują nas.
    Dlatego warto przypomnieć sobie pierwszą literę nazwy i przeszukać według alfabetu. Potem przywrócić z pamięci sytuacje, w których mogło być używane. Autor teorii proponuje także systematyczne przeglądanie listy imion i nazwisk wszystkich znajomych.
  4. BŁĘDNA ATRYBUCJA - na pewno zdarza Ci się mylić fakty czy miejsca. Dzieje się tak dlatego, że pamięć kieruje się znaczeniem, a pomija szczegóły. Błędna atrybucja to wspomnienie błędnie powiązane z czasem Ÿlub ze źródłem i tendencja do tworzenia oraz wydobywania wspomnień na podstawie zdarzenia. Autor podaje taki przykład: wychodzisz z domu i myślisz o tym, żeby zamknąć okno. Po godzinie zaczynasz się zastanawiać - zamknęłam/em to okno, czy tylko o tym pomyślałam/em? Według Schactera dobrze jest zwracać uwagę na szczegóły. Jeśli zamykając okno widziałaś kota na parapecie, powiąż te zdarzenia ze sobą, a na pewno się uspokoisz.
  5. TENDENCYJNOŚĆ - to zapamiętywanie zdarzeń zgodnie z naszymi postawami.  Na naszą pamięć mogą wpływać osobiste przekonania, wiedza, postawy. Wyróżnia się podział na:
    * tendencyjność oczekiwania: czyli pamiętanie zdarzeń jako zgodne z naszymi oczekiwaniami
    * tendencyjność osobistej spójności: błędne ocenianie jakiegoś zdarzenia spowodowane poczuciem niespójności. Nie ma zbyt wielu skutecznych sposobów unikania tych tendencji, ale jak mówi Schacter - być czujnym i próbować zmniejszać te przekształcenia.
  6. UPORCZYWOŚĆ - to reakcja na doświadczenia emocjonalne, zwłaszcza niebezpieczne. Ciężko jest pozbyć się wspomnień nacechowanych silnymi negatywnymi emocjami, ponieważ emocje odgrywają ogromną rolę w procesach pamięciowych. Czasem pamięć działa lepiej niż byśmy chcieli i wtedy uporczywa myśl czy melodia wciąż krąży w naszej głowie. Daniel Schacter podpowiada, że z przykrymi zdarzeniami najlepiej "zmierzyć się" od razu i nie należy udawać, że nic się nie stało. To prowadzi do nękania i jeszcze większego rozpamiętywania. 
  7. PODATNOŚĆ NA SUGESTIĘ - Jak twierdzi Elizabeth Loftus i John Palmer, wspomnienia mogą ulegać zniekształceniom i upiększeniom dzięki wskazówkom i sugestiom podawanym w trakcie odtwarzania. Z kolei Jean Piaget odkrył inną prawidłowość: za pomocą analogicznych metod można stwarzać wspomnienia bez świadomości jednostki, że jej pamięć została zmieniona.  Ta cecha pamięci ma szczególne znaczenie w przypadku przesłuchania świadków. Na ich zeznania mogą mieć wpływ: 
    • pytania naprowadzające (ich wpływ słabnie, jeśli ostrzega się świadków, że przesłuchanie może spowodować zniekształcenie pamięciowe)
    • znaczny upływ czasu (powodujący zacieranie się pierwotnego wspomnienia)
    • wielokrotne powtarzanie (za każdym razem, gdy wspomnienie jest wydobywane, jest ono rekonstruowane i ponownie magazynowane, co zwiększa ryzyko błędu) 
    • wiek świadka (młodsze dzieci i osoby starsze mogą być bardziej podatne na wpływ błędnej informacji)
Sugestiom bardziej ulegają Ci, którzy przestali mieć wymagania co do własnej pamięci. Dlatego jeśli zakładasz, że zwykle nic nie pamiętasz to musisz uważać, bo można Ci wiele wmówić.


ŹRÓDŁO: http://www.szybkanaukablog.pl/wp-content/uploads/2012/06/jak-poprawi%C4%87-pami%C4%99%C4%87-wydarze%C5%84.jpg
Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Siedem grzechów pamięci" opracowanego przez Philipa Zimbardo, Roberta Johnsona oraz Vivian McCann.

czwartek, 9 maja 2013

W stadzie owiec

Wszyscy jesteśmy konformistami, bo stale ulegamy jakimś wzorcom: ubieramy się zgodnie z panującymi trendami w modzie, w towarzystwie zachowujemy się elegancko, a w pewnych kulturach zachowujemy się według przyjętych rytuałów. Ale czy każdy z nas ma tę skłonność w jednakowym stopniu wykształconą, czy też są osoby bardziej i mniej podatne na wpływ grupy lub autorytetu? A może skłonność ta zależy wyłącznie od sytuacji, w której się znajdujemy?

Skoro inni tak mówią

ŹRÓDŁO: http://img.rebelya.net/uploads/photo/20120103/konformizm_yYhMf513.jpg
W języku potocznym konformista to człowiek bez własnego zdania, który podporządkowuje się okolicznościom dla pewnych korzyści. W ujęciu psychologicznym konformizm to postępowanie zgodne z ogólnymi wzorcami zachowań społecznych. Bywa, że przez opinie innych ludzi dostrzegamy to, co większość ludzi uważa, że powinniśmy dostrzegać. Wyobraź sobie, że w Twoim mieście jest dom, który wszyscy opisują jako nawiedzony. Wiele osób uważa, że widziało dziwne rzeczy na własne oczy. Część zapewne zwątpi – przecież żadnych duchów nie widzieli! Ale skoro „wszyscy widzą, to coś musi w tym być”. W rezultacie nie wiedzą, czy zaufać własnym doświadczeniom, czy zdaniu większości. Konformizm zmniejsza się, gdy nie musimy konfrontować swych opinii z opinią innych: możemy być bardziej niezależni w sądach.

W grupie raźniej

Niektóre okoliczności powodują zmianę naszego myślenia tak, aby pasowało do oczekiwań osób ważnych dla nas. Stanowisko niezgodne z oczekiwaniami autorytetu prowadzi do niemiłych konsekwencji:
  • nakłanianie do zmiany postawy poprzez perswazję
  • negatywne oceny
  • gniew
  • wyrażanie szyderczych uwag, kpin
  • wykluczenie z grupy w sensie dosłownym (np. wyrzucenie ze szkoły, pracy) lub psychologicznym.
Podstawą spójności danej grupy są podobne poglądy, zachowania, a nawet wygląd.
W grupie czujemy się akceptowani i lubiani, a nonkonformista zaburza ten stan rzeczy, budzi wątpliwości, powoduje napięcie i niepokój. Jeśli krytyka „my mamy rację, a nie on” nie przynosi żadnych skutków to pozostaje jedynie pozbyć się niewygodnego członka grupy.
Odrzucenie przez grupę jest bolesnym doświadczeniem, dlatego wszyscy (w mniejszym lub większym stopniu) jesteśmy konformistami.
Utrzymywanie jednolitych przekonań ma charakter pozytywny, ponieważ umożliwia na przykład sprawne wykonywanie rozmaitych zadań. Osoba, która się "wyłamuje" może dezorganizować pracę lub wywoływać niekończące się dyskusje o tym kto, co i jak ma wykonać.
Dobra atmosfera w grupie bywa na tyle ważne, że członkowie często nie mają odwagi, by sprzeciwić się absurdalnym pomysłom rozważanym przez całą ekipę. Obawiają się, że ich propozycje i tak zostaną zbagatelizowane.
Wbrew powiedzeniu, że „co dwie głowy, to nie jedna”, decyzje podejmowane przez zespół nieraz bywają chybione i nieracjonalne. Na przykład w parlamencie niektóre fatalne w skutkach decyzje są następstwem naturalnej skłonności ludzi do konformizmu.

Samoocena a uleganie

Wydaje się, że ulegamy innym, jeśli czujemy się niepewni i mało kompetentni, a ogólnie niska samoocena sprzyja konformizmowi. Jednak niezależnie od samooceny nie zawsze wiemy, jak się zachować w obliczu nowych zdarzeń. Na przykład w zakłopotanie może nas wprawić kontakt z ludźmi z innej kultury, a nawet własne uczucia, których źródeł nie rozumiemy. Wtedy obserwujemy innych i naśladujemy ich zachowania lub przyjmujemy ich reakcje.
Dobrze ilustruje to eksperyment Stanleya Schachtera:
badanym wstrzyknięto środek wywołujący m.in. kołatanie serca i drżenie rąk.
Eksperymentowi towarzyszył współpracownik, który w jednych sytuacjach się gniewał, w innych cieszył. Okazało się, że obserwowani zachowywali się podobnie do pomocnika eksperymentatora: były tak samo zagniewane lub wesołe. To pokazało, że przyglądając się asystentowi dowiedzieli się, jak powinni się czuć. Badani doświadczali przykrych doznań z niewiadomych przyczyn.
Niejasność sytuacji i dezorientacja były czynnikami skłaniającymi do konformizmu.
Tak dzieje się także w życiu codziennym. Pozbawieni czasu na analizę traktujemy zachowania innych ludzi jako wiarygodne źródło informacji o tym, w jaki sposób interpretować rozmaite wydarzenia osobiste i społeczne.

Na drabinie hierarchii

Im niższa nasza pozycja w hierarchii grupowej, tym większa tendencja do konformizmu.
Dla uzyskania akceptacji podporządkowujemy się grupie.
Im wyższy prestiż i władza jednostki w strukturze grupy, tym większa tolerancja na odmienność poglądów i zachowań. Taka osoba dostaje pewien "kredyt zaufania", a grupa czasami sama przejmuje wprowadzane przez nią poglądy czy zachowania.
Najlepszym przykładem na to jest moda. Najbardziej ekstrawaganckie ubiory, fryzury i makijaże są naśladowane, o ile lansują je celebryci. Na widok „szarego człowieka” puka się w czoło.
Taką prawidłowość zaobserwowano u małp. W jednym z eksperymentów nauczono młode małpy zjadać żywność o smaku karmelowym. Małpy te ze względu na wiek zajmują niską pozycję w hierarchii stada, więc dopiero po roku około 51% stada naśladowało młodych osobników.
W innej grupie karmelową pszenicę wprowadzono za pośrednictwem przewodnika stada.
Już po 4 godzinach niemal wszystkie małpy jadły karmelową pszenicę!

Pozyskaj zwolenników

Bywa, że postawy większości zmieni szeregowy członek grupy, ale pod warunkiem pozyskania choćby jednego sprzymierzeńca. Stopniowe zdobywanie zwolenników osłabia jedność grupy.
Dla przykładu: ruch feministyczny - pomimo że nadal przez wielu kojarzony jest negatywnie to ostatecznie doprowadził do zmiany praw kobiet.
Rozwój sztuki i nauki czy nowe idee społeczno-polityczne i religijne wprowadzili nonkonformiści sprzeciwiający się powszechnie obowiązującemu toku myślenia. Na ogół spotykali byli krytykowani, odrzuceni czy potępieni. Uznanie przychodziło później, często wiele lat po śmierci. Ich innowacje stawały się ogólnie przyjmowanymi standardami.
Tak więc zarówno konformiści, którzy utrzymują względną harmonię, jak i nonkonformiści dokonujący społecznych przełomów są nam potrzebni. Istotę zjawiska najtrafniej ujął George Bernard Shaw:
Człowiek rozsądny dostosowuje się do świata. Człowiek nierozsądny usiłuje dostosować świat do siebie. Dlatego wielki postęp dokonuje się dzięki ludziom nierozsądnym.

ŹRÓDŁO: http://orbitorun.pl/upload/image/nie_da_sie_opisac/07-konformizm_mail.jpg

Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Świat jest pełen konformistów" Urszuli Jakubowskiej.

czwartek, 2 maja 2013

Pomóż mi się zdecydować...

Pewne specyficzne właściwości umysłu pomagają nam podejmować decyzje. Czasem jednak mocno przeszkadzają. By coś wybrać, musimy podjąć się oceny. Niestety, ocenianie mogą utrudniać emocje i błędy. Prześledźmy heurystyki – uproszczone reguły wnioskowania, która są niezbędne, ale niekiedy prowadzą nas w ślepą uliczkę.
  • BŁĄD POTWIERDZENIA
Załóżmy, że Twój pogląd dotyczący wychowania dzieci brzmi: „Popuść im, a je rozpuścisz”.
Kiedy dowiesz się, że karanie dzieci może wywoływać agresję w ich zachowaniu, prawdopodobnie to zlekceważysz lub dopatrzysz się błędów w tej informacji, ponieważ nie pasuje ona do Twoich przekonań. Spróbujesz natomiast szukać informacji z nimi zgodnych.
Możliwe, że zaczniesz opowiadać o rozpuszczonych dzieciach, które nie były karane za swoje niewłaściwe zachowanie lub o tych, którzy - łącznie z Tobą - zawdzięczają swój dobry charakter twardej dyscyplinie.
Wiele danych i badań (między innymi Elliota Aronsona i Raymonda Nickersona) pokazuje, że błąd potwierdzenia jest silną i powszechną ludzką tendencją. Każdy z nas postępuje czasem według przykładu podanego powyżej. Szczególnie wobec tych tematów, w których mamy silnie ugruntowane opinie.
  • BŁĄD WSTECZNEJ PEWNOŚCI
Kojarzycie już dosyć stary występ Grzegorza Halamy, w którym śpiewa "Ja wiedziałem, że tak będzie"? Jeśli nie to poniżej możecie go obejrzeć. Myślę, że ten skecz doskonale parodiuje heurystykę wstecznej pewności :)



A teraz na poważnie. Przyjaciółka/przyjaciel informuje Cię, że bierze rozwód. 
Mówi: „Sądziłam, że go/ją kocham i zawsze będziemy razem”. 
A Ty odpowiadasz: „Wiedziałem, że prędzej czy później Wasze małżeństwo się rozpadnie”. Popełniłeś/aś błąd wstecznej pewności nazywany „od początku wiedziałem, że tak będzie”.
Podobnie jest w poniedziałek rano po niedzielnym meczu, gdy gracze mówią, jak należało wczoraj zagrać w kluczowym momencie. 
Tak samo bywa po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Wcześniej oczywiście rozmawiamy o tym, kto ma jakie szanse, ale po wyborach stwierdzamy - "tego można było się spodziewać". Takie myślenie pojawia się kiedy przecenimy swoje umiejętności przewidywania.
Błąd wstecznej pewności może zaburzyć oceny sędziów, historyków, dziennikarzy i każdego, kto po fakcie zgaduje oceny innych na temat tego faktu.

  • BŁĄD ZAKOTWICZENIA
By samemu zobaczyć tę regułę uproszczonego wnioskowania, wykonaj dwie proste czynności:
  1. Poproś kilka osób, aby w ciągu pięciu sekund oszacowali rozwiązanie poniższego działania matematycznego: 
    1 x 2 x 3 x 4 x 5 x 6 x 7 x 8 =
  2. Następnie poproś kilka innych osób o to samo w przypadku tego zadania:
    8 x 7 x 6 x 5 x 4 x 3 x 2 x 1 =
Czy obie grupy podały takie same wyniki?

Z pewnością nikt nie poda dokładnych odpowiedzi, ale prawdopodobnie odpowiedzi będą zbliżone do tych, które podali ochotnicy badani przez Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego.
Średnia w pierwszym działaniu wyniosła 512, a w drugim 2250. Poprawna wynik to w obu przypadkach 40.320, czyli o wiele większy niż podali badani.
Patrząc na wyniki pierwszego zadania widać, że są one dużo niższe od drugiego.
Okazuje się, że gdy brak gotowych rozwiązań, „pierwsze wrażenie” generuje odpowiedzi.
Wyniki zależą od tego, czy działanie rozpoczyna się od większej, czy też od mniejszej liczby.
Błąd zakotwiczenia może wpływać na nasze decyzje. Dobrze to wiedzą sprzedawcy samochodów i nieruchomości: od ceny wywoławczej i warunków propozycji wyjściowej zależy to, ile ostatecznie będziemy skłonni zapłacić za samochód lub mieszkanie.
  • BŁĄD REPREZENTATYWNOŚCI
To heurystyka oparta na stereotypach. Jeżeli zakładasz, że blondynki są głupie, a politycy skorumpowani to twoje oceny zostały przyćmione przez błąd reprezentatywności, który upraszcza oceny społeczne.
Gdy "przylepiasz" komuś etykietkę, osoba ta zyskuje wtedy wszystkie cechy innych przedstawicieli danej kategorii. Oszacowując na ile dana osoba przynależy do jakiejś grupy patrzysz, czy posiada ona cechy charakteryzujące typowego przedstawiciela tej kategorii.
Załóżmy: sądzisz, że większość wegetarian nosi sandały, jeździ na rowerze i ma liberalne poglądy. Chociaż niektórzy wegetarianie (może nawet wielu) tacy są, jest mało prawdopodobne, że każda osoba, która ma liberalne poglądy, nosi sandały i jeździ na rowerze jest także wegetarianinem, ponieważ stanowią oni grupę mniejszościową. Zignorowałeś informację na temat występowania danych cech w całej populacji i wyciągnąłeś błędny wniosek.
Pomimo że Twój błąd nie przynosi żadnych konsekwencji, ten sam błąd może być przyczyną poważnych stereotypów i uprzedzeń. Niektórzy ludzie klasyfikują innych tylko na podstawie ich przynależności do jakiejś grupy.
  • BŁĄD DOSTĘPNOŚCI

Oznacza wydawanie sądu na podstawie tego, jak łatwo coś nam przychodzi do głowy.
Istnienie heurystyki dostępności zostało potwierdzone w badaniach przeprowadzonych znowu przez Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego.

  1. Jedna grupa studentów zobaczyła listę składającą się z 19 nazwisk sławnych mężczyzn 
    i z 20 nazwisk mniej sławnych kobiet, natomiast druga grupa listę 19 nazwisk sławnych kobiet i 20 nazwisk mniej sławnych mężczyzn. 
    Następnie poproszono ich o wypisanie zapamiętanych nazwisk. 
    Tylko 15% osób badanych wypisało więcej nazwisk mniej znanych osób. 
    Później proszono także o oszacowanie ilości kobiet i mężczyzn znajdujących się na liście. 
    Ponad 80% badanych wskazało na tę płeć, której sławniejsze były nazwiska pomimo że było ich na liście mniej.
  2. Pięć różnych grup poproszono o oszacowanie, czy w języku angielskim jest więcej słów, które zaczynają się na daną literę, czy też więcej słów jest takich, w których występuje ona na trzecim miejscu (przykład dla litery K w języku polskim: Kolano i zaKupy). 
    Ponad 70% badanych stwierdziło, że więcej jest takich słów, gdzie te litery występują na początku, a w rzeczywistości słów, w których te litery występują na trzecim miejscu jest prawie dwa razy więcej.
Wyniki obu eksperymentów ukazują, że ludzie kierują się dostępnością danych w umyśle.
Łatwiej jest zauważyć znane nazwiska (pojawiają się często w mediach, więc mamy do nich lepszy dostęp), a potem je sobie przypomnieć. Tak samo łatwo przypomnieć sobie słowa zaczynające się na jakąś literę, niż kiedy dana litera jest na którymś miejscu w słowie.
Błąd dostępności ma wpływ na tych, którzy często oglądają w telewizji brutalne zbrodnie. Obrazy przemocy są bardziej dostępne dla ich pamięci. Badania wykazały, że takie osoby zazwyczaj częściej obawiają się, że zostaną zamordowane lub pobite.
    ŹRÓDŁO: http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201007/1280525786_by_Mull3r_600.jpg

  • TYRANIA WYBORU
Nie wszystkie problemy związane z podejmowaniem decyzji wynikają z
uproszczonych reguł wnioskowania. Zbyt duży wybór może wywoływać zamęt, czasami do tego stopnia, że powoduje paraliż decyzyjny. 
Psycholog Barry Schwartz nazywa to zjawisko tyranią wyboru. Gdy pojawia się duża liczba możliwości, zakłócają one skuteczne podejmowanie decyzji.
U osób, które skupiają się na tym, żeby wybrać "najlepiej", tyrania wyboru może powodować stres, a także pożerać czas. Zamiast denerwować się, próbując dokonać najlepszego wyboru, wystarczy analizować warianty do chwili znalezienia opcji "wystarczająco dobrej" i przyjmować "zadowalające" rozwiązania.
Jeśli chcesz popełniać jak najmniej błędów wymienionych powyżej, powinieneś:
- wiedzieć, jak identyfikować problem (pytając „W czym leży problem?”)
- wybrać strategię rozwiązania
- zastosować najpowszechniejsze i najskuteczniejsze algorytmy myślenia. 

Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Decyzje na manowcach" opracowanego przez Philipa Zimbardo, Roberta Johnsona oraz Vivian McCann.

środa, 24 kwietnia 2013

Czy wróżbita Maciej ma rację?

Ulegamy horoskopom. Jesteśmy skłonni, by wierzyć ludziom, którzy wyglądają na kompetentnych, nawet jeśli niekoniecznie tacy są. Skoro jesteśmy najinteligentniejszym gatunkiem na Ziemi, dlaczego tak łatwo dajemy się zmanipulować?

ŹRÓDŁO: http://pobierak.jeja.pl/images/c/d/8/13007_horoskop-memow.jpg?1332589084
Wierzymy pochlebnym tekstom
Pragniesz, aby inni ludzie lubili Cię i podziwiali, lecz sam często bywasz wobec siebie bardzo krytyczny. Chociaż nie jesteś wolny od pewnych wad osobowości, jednak na ogół jesteś w stanie je zrekompensować. Masz olbrzymi potencjał, którego dotąd nie obróciłeś na swoją korzyść. Na zewnątrz zdyscyplinowany i opanowany, w środku czujesz się niepewny i pełen niepokoju.
Czy uważasz, że ten opis pasuje do Ciebie? Jest to "parodia" horoskopów stworzona przez psychologa Bertrama Forera. Pokazuje, że ze zwykłych uogólnień wyciągamy zbyt wygórowane wnioski. Wierzymy, że opisy z horoskopów dotyczą właśnie nas, nawet jeśli to nieprawda. A kiedy pojawia się kilka dobrych cech, tym bardziej ulegamy.

Efekt aureoli

Gdy myślimy o kimś pozytywnie pod jednym względem, wtedy najczęściej uogólniamy to pogodne nastawienie na inne cechy. Karen Dion przeprowadziła eksperyment, podczas którego pokazano badanym zdjęcia dwojga dzieci – jedno z nich było ładne, drugie brzydsze. Następnie powiedziano im, że dziecko rzucało w kolegę kamieniem oblepionym śniegiem. Ci, którzy widzieli fotografię brzydszego chłopca nazywali go "małym zbirem", który wyląduje w poprawczaku. Z kolei ci, którzy obejrzeli ładniejsze dziecko, oceniali zachowanie mniej surowiej tłumacząc, że "pewnie miało zły dzień". Badanie jest przykładem na to, że ludzie atrakcyjni fizycznie mają większe szanse, żeby na przykład dostać dobrą pracę czy awans.
Liczne badania pokazują, że efekt aureoli działa także w innych sytuacjach:
  • nasz głos w wyborach uzyska kandydat, który według nas "wygląda na bardziej kompetentnego" od innych (Todorov i inni, 2005)
  • jeśli zobaczymy atrakcyjną fizycznie osobę pijącą piwo konkretnej marki to będziemy bardziej skłonni, by je kupić, co doskonale wykorzystują reklamodawcy
  • chętniej kupimy parę markowych butów, jeśli zobaczymy, że takie same nosi np. Michael Jordan
  • już dzieci w wieku od 3 do 5 lat uznały za lepsze produkty takie jak marchewka czy mleko, jeśli były one podane w opakowaniach z McDonald's (Robinson i inni, 2007)
Złudzenie fokusowe

"Focusing illusion" to zjawisko manipulacji ludźmi poprzez skierowanie ich uwagi na konkretne informacje. Dr. Fritz Strack, Leonard L. Martin oraz Norbert Schwarz przeprowadzili w 1988 roku badanie pokazujące w prosty sposób jak działa złudzenie fokusowe.
Zadano studentom dwa pytania:
  1. W jakim stopniu jesteś zadowolony ze swojego życia?
  2. Ile randek miałeś w ciągu ostatniego miesiąca?
Jedna grupa usłyszała te pytania w powyższej kolejności, natomiast druga grupa w odwrotnej.
W tym pierwszym przypadku nie stwierdzono współzależności pomiędzy odpowiedziami na oba pytania. Były osoby, które czuły się szczęśliwe pomimo małej liczby randek i były osoby, które często chodziły na randki, a nie czuły zadowolenia z życia.
Drugi przypadek, w którym na początku zapytano o liczbę randek w ostatnim miesiącu, odsłonił ewidentny związek pomiędzy deklaracjami studentów. Badani, którzy mieli dużo randek stwierdzili, że są szczęśliwi. Tymczasem Ci, którzy rzadko chodzili na randki, stwierdzały nie czuły satysfakcji życiowej.
To demonstruje jak podatne są nasze przekonania. Nawet nasz obraz siebie może zależeć od tego, na czym w danym momencie się skupiamy. Ta zmienność to efekt przechodzenia naszych poglądów przez nieprzewidywalny filtr pamięci kontekstowej. Albo przypomnimy sobie wcześniej ukształtowane stanowisko w danej kwestii, albo ustalamy w co wierzymy na podstawie wspomnień, które akurat przychodzą nam na myśl.

Błąd konfirmacji
ŹRÓDŁO: http://horoskop.sennik.biz/wp-content/uploads/2012/03/horoskop2.jpg
Psychologowie nazywają tak sytuację, w której bez względu na to, o czym myślimy, zwracamy większą uwagę na informacje zgodne z naszymi przekonaniami niż na te, które mogłyby podważyć ich wiarygodność. Błąd konfirmacji może wynikać z pamięci kontekstowej. Wydobywamy informacje z pamięci poprzez znajdowanie pasujących wspomnień, dlatego naturalnym jest, że zauważamy potwierdzenia naszych dotychczasowych opinii. Jeśli śledzisz jakiś proces i uważasz, że oskarżony jest winny, będziesz przypominać dowody potwierdzające jego winę. Ale jeśli wierzysz w niewinność tej osoby, poszukasz argumentów, które podają oskarżenie w wątpliwość. Wróćmy do początku tego postu -  przerysowana "karykatura" horoskopów Bertrama Forera. Osobę, która wierzy w astrologię, na pewno zainteresuje fragment, który wydaje się być prawdziwy:
Pragniesz, aby inni ludzie lubili Cię i podziwiali(...)
A zlekceważy zdania niezgodne z jej wyobrażeniem siebie (być może z zewnątrz wcale nie jesteś zdyscyplinowany). Ktoś, kto chce wierzyć w horoskopy, dostrzeże tylko te nieliczne, w których ich treść zdaje się być trafna. Pominie lub "ulepszy" za to tysiące przepowiedni sformułowanych całkowicie ogólnikowo.


Informacje zawarte w poście pochodzą z tekstu "Skażone umysły" Gary'ego Marcus'a.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Trzymaj emocje na wodzy!


ŹRÓDŁO:
http://2.bp.blogspot.com/-RJNzOsNYDPM/UX3PnbqIesI/
AAAAAAAAAMY/m3kp4ca0_-U/s320/emocje.jpg
Na co dzień nie analizujemy naszych reakcji. Posiadamy „system emocjonalny”, który działa nieco poza naszą kontrolą.
Składa się on z korowych i podkorowych procesów, które zachodzą w:
- pniu mózgu
- podwzgórzu
- układzie limbicznym
- hipokampie.
To one sprawiają, że mamy poczucie kontroli nad naszymi emocjami. Nico H. Frijda zajmuje się tematyką emocji, ekspresji emocjonalnych, reakcji psychologicznych i doświadczeń z tym związanych.
Na podstawie swoich badań sformułował osiem praw, którymi rządzą się nasze emocje. Poznajmy je:
  1. PRAWO ZNACZENIA SYTUACYJNEGO – nasze emocje są adekwatne do danej sytuacji i działają poza świadomą kontrolą. 
    Na przykład: siedzisz ze swoją rodziną wieczorem przy kolacji rozmawiając i śmiejąc się wspólnie. Po kolacji idziesz do swojego pokoju i postanawiasz obejrzeć smutny dramat o losach nieszczęśliwej sieroty. Sceny z filmu, które cię smucą, sprawiają, że płaczesz.

  2. PRAWO ZAANGAŻOWANIA – w zależności od zdarzeń, których cel jest dla nas istotny, emocje są ich zwierciadłem. 
    Na przykład: dostajesz awans i jesteś tak szczęśliwy/a i podekscytowany/a, że przed powrotem do domu, kupujesz drobne prezenty dla swojej rodziny, a do puszki dla potrzebujących wrzucasz pieniądze.
  3. PRAWO BLISKOŚCI – to, w jaki sposób pewne zdarzenia są nam bliskie jest adekwatne do intensywności naszych emocji. 
    Na przykład: słyszysz w radiu, że w Afryce umarło dzisiaj z głodu 20 tys. dzieci, jednak nie robi to na Tobie takiego wrażenia jak wiadomość o śmierci bliskiej Ci osoby.
  4. PRAWO ZMIANY – emocje nie powstają w odniesieniu do danych warunków, ale wskutek oczekiwanych zmian w tych warunkach. 
    Na przykład: obdarowujesz bliskich prezentami, ponieważ spodziewasz się, że odniesiesz sukces w jakiejś sprawie.
  5. PRAWO HEDONISTYCZNEJ ASYMETRII – zadowolenie utrzymuje się, na tyle, na ile poziom satysfakcji jest zmienny. Jeśli poziom ten jest stały, zadowolenie zanika. 
    Na przykład: zdarzenie, które przez kilka dni Cię radowało, stopniowo oswajasz. Tymczasem ciągły niepokój towarzyszący temu przedsięwzięciu, może być dla nas obcy i nieznany.
  6. PRAWO ZACHOWANIA EMOCJONALNEGO MOMENTU – niektóre wydarzenia pobudzają w nas emocje na długi czas. Jednak są sytuacje, które mogą je wygasić, szczególnie, jeśli towarzyszą temu negatywne odczucia i zdarzenia te są powtarzane. W efekcie przyzwyczajamy się i następuje „zagojenie rany”. 
    Na przykład: okazuje się, że tam, gdzie pracujesz, zatrudniona zostaje twoja dawna miłość. Czujesz te same emocje, co kiedyś. Ale dystans i kontakty wyłącznie na polu służbowym mogą osłabić stare uczucie.
  7. PRAWO ZAMKNIĘCIA SIĘ W SOBIE – poddajemy się emocjom nie zważając na złożoność bodźca, który je wywołał i patrzymy wyłącznie na swój cel. Racjonalne myślenie przegrywa
    z uniesieniem (absolutyzm emocji) i emocje sterują naszym zachowaniem (pierwszeństwo sterowania). 
    Na przykład: Twój pracownik oznajmia, że z przyczyn niezależnych od siebie nie przygotuje projektu na czas. Wściekasz się na niego i podważasz jego fachowość. Lecz warto byłoby odnieść się do całej sytuacji, a nie tylko do jednego jej aspektu – opóźnienia w realizacji projektu.
  8. PRAWO ZWAŻANIA NA KONSEKWENCJE – impuls, który wywołał emocje, powoduje pojawienie się impulsu wtórnego, modyfikując poprzedni, zgodnie z założonym skutkiem. Jest to tendencja do zmniejszania negatywnych emocji, a tym samym zwiększania emocjonalnego zysku z zaistniałej sytuacji. 
    Na przykład: podczas rozmowy z nowymi pracownikami dokładnie analizujemy swoje odpowiedzi. Trzymamy emocje na wodzy nawet wtedy, kiedy coś wyprowadzi nas równowagi.
ŹRÓDŁO: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXCKGvGh-jUmE3dACxwPNVNC5WV_joH4SWtScSO7gIoFQ6K-ehd0IZYIpMqMEIxvv0RnVZL0m8PzKav5i_N436ceBmH_NkKA38y7BqwUiWhMlcIfXFPhNDt2bqRMzWATPX8msYMvXiJzk/s400/i-pilch-karty-gra-twarzy-rozne-emocje.jpg

Informacje zawarte w poście pochodzą z tekstu "Osiem praw emocji" Magdaleny Ewy Ruszel.

środa, 10 kwietnia 2013

Mam déjà vu!

Każdy z nas ma czasem wrażenie, że coś lub kogoś gdzieś już widział. 
Bywa, że są to chwilowe "migawki" - obrazy, które wydają nam się znajome, jakby "wygrzebane" z pamięci. Skąd biorą się takie odczucia?

Twórcy znanego chyba wszystkim filmu "Matrix", rodzeństwo Lana i Andy Wachowscy pochodzący z polsko-amerykańskiej rodziny (niegdyś bracia, obecnie brat i siostra - Więcej informacji na ten temat tutaj ;) ), w swoim filmie przedstawili "déjà vu" jako błąd oznaczający wprowadzanie zmian w systemie matrixa.
Kto nie kojarzy, może zobaczyć tę scenę tutaj (w języku angielskim):


Zwrot "déjà vu" pochodzi z języka francuskiego i oznacza "już widziane".
Okazuje się, że są różne odmiany "déjà vu". Niektóre z nich to:
  • "déjà entendu" - już słyszane
  • "déjà pensé" - już pomyślane
  • "déjà vécu" - już przeżyte (zdarzenie)
  • "déjà senti" - już odczuwane (zapach)
  • "déjà gouté" - już smakowane
Badania holenderskiego psychiatry, Hermana Sno, pokazują, że "déjà vu":
  • występuje najczęściej u osób między 15. a 30. rokiem życia, szczególnie w okresie dojrzewania
  • towarzyszy różnym zaburzeniom, np. organicznym uszkodzeniom mózgu, schizofrenii, zaburzeniom nastroju lub osobowości, nasilonym lękom, demencji, depresji czy nerwicy i jest jednym z objawów padaczki płata skroniowego
  • u osób zupełnie zdrowych jest wynikiem stresu, przemęczenia fizycznego lub psychicznego, a także skutkiem ubocznym stosowania używek.
Amerykański neurolog, Robert Efron, jest autorem teorii hemisferycznej, która mówi, że "déjà vu" to następstwo pewnego opóźnienia w transferze informacji pochodzących z półkuli dominującej i przesyłanych do półkuli niedominującej. Ponieważ obie półkule "zapisują dane" niezależnie od siebie, bezustanna komunikacja między nimi może wywoływać złudzenie jedności. Kiedy nasz mózg funkcjonuje poprawnie, opóźnienie kilku milisekundowe nie jest w ogóle dostrzegane. Jeśli jednak poślizg przekazu pomiędzy półkulami zwiększy się, np. do 100 milisekund, kilku sekund lub nawet 1 minuty, wtedy ten sam komunikat odbierzemy powtórnie przez półkulę niedominującą.
I właśnie dlatego twierdzimy, że dana sytuacja miała już miejsce w przeszłości.

Są jeszcze dwie koncepcje dotyczące zjawiska "déjà vu".

Jedna z nich powstała aż w 1878 roku! Dotyczy wspomnień przechowywanych w mózgu jak hologramy, a jej autorem jest niemiecki psychiatra Hermann Emminghaus
Idea zakłada, że "déjà vu" powstaje, gdy jakaś część aktualnego doświadczenia jest podobna do części przechowywanego w mózgu hologramu. 
Nieraz jesteśmy zszokowani, czując dokładnie ten sam smak czy zapach, ponieważ doświadczenie to jest bardzo realistyczne.

ŹRÓDŁO: http://i1.memy.pl/obrazki/24dd190938_miales_kiedys_deja_vu.jpg
Inny pomysł miał Henry Bergson, pisarz i filozof pochodzący z Francji. Według niego, "déjà vu" to chwilowy brak dostępu do informacji zapisanych w mózgu. Jest on spowodowany nieprawidłowym funkcjonowaniem mózgu, np. poprzez przemęczenie. Następuje wtedy zawieszenie czy też zatrzymanie uwagi i rejestrujemy doznania tak jakby bez udziału świadomości. Powrót prawidłowej pracy mózgu przyczynia się do tego, że dany kontekst sytuacyjny widziany kilka sekund wcześniej bez współpracy świadomości, ukazuje się nam jako znajomy.
Chociaż "déjà vu" nie jest znakiem ostrzegawczym, który informuje nas, że należy uciekać, jak w przypadku "Matrixa", to jednak może sygnalizować coś innego. Przemęczony mózg zapewne domaga się odpoczynku. I pomimo że za każdym razem "déjà vu" wydaje się być nowym doświadczeniem, nadającym temu zjawisku aurę niesamowitości i tajemniczości, powinniśmy pamiętać, że niewątpliwie czas na chwilę relaksu ;)

Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Znane nieznane" Tomasza Drożdża.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Pociągając za sznurki

W poprzednim poście poznaliście teorię „drzwi zatrzaśniętych przed nosem”.
Zgodnie z zapowiedzią, dzisiaj trochę o manipulacji.
Robert Cialdini opracował sześć reguł wywierania wpływ na ludzi, które warto znać:

  1. REGUŁA WZAJEMNOŚCI - na tej regule opierają się darmowe próbki i poczęstunki w sklepach. Jeśli chcesz pozyskać czyjąś uległość, powiedz tej osobie komplement, daj prezent albo ustąp jej w jakiejś sprawie. Osoba ta poczuje potrzebę odwdzięczenia się Tobie.
  2. REGUŁA ZAANGAŻOWANIA I KONSEKWENCJI - zgodna z przysłowiem „słowo się rzekło, kobyłka u płotu”. Poproś kogoś o publiczną deklarację, a zachowa się stosownie do wcześniejszych wypowiedzi.
  3. REGUŁA SPOŁECZNEGO DOWODU SŁUSZNOŚCI - Chcesz sprzedać samochód na giełdzie? Poproś znajomych, żeby stworzyli "sztuczny tłum" zainteresowanych nim klientów. To z pewnością przyciągnie interesantów, ponieważ ludzie naśladują zachowania innych zakładając, że oni wiedzą lepiej (wpływ informacyjny) i ulegają ich opiniom, chcąc zyskać ich uznanie (wpływ normatywny).
  4. REGUŁA AUTORYTETU - Jeśli chcesz uzyskać czyjeś poparcie, powołaj się na jakąś instytucję lub osobę z autorytetem. Ludzie postąpią zgodnie ze zjawiskiem kapitanozy: pomimo zazwyczaj oczywistego błędu kapitana, załoga nie poprawi swojego przełożonego ze względu na tendencję do uległości osobom posiadającym wyższy status i kompetencje. I dochodzi do katastrofy...
  5. REGUŁA SYMPATII - na której opiera się sprzedaż bezpośrednia. Lubimy osoby ładne, podobne do nas, które nam schlebiają i które znamy. To tendencja do ulegania osobom lubianym przez nas.
  6. REGUŁA NIEDOSTĘPNOŚCI - wiąże się z atrakcyjnością tzw. "białych kruków" i sezonowych promocji. Pragniemy posiadać te rzeczy, których dostępność jest ograniczona. 
ŹRÓDŁO: http://magdabednarczyk.pl/wp-content/uploads/2012/06/obrazki2.jpg
Ciekawym zagadnieniem jest także pojęcie ‘bezrefleksyjności’, które wprowadziła do psychologii Ellen Langer. Oznacza ono specyficzny stan umysłu, w którym jednostka biernie rejestruje docierające do niej informacje, posługując się gotowymi skryptami poznawczymi w celu ich interpretacji.

Langer przeprowadziła eksperyment "Magiczne «bo»". Dowiódł on, że niezależnie od uzasadnienia naszej prośby, ludzie reagują tylko na początkową część komunikatu. Stwierdzając, że danej prośbie towarzyszy uzasadnienie, nie analizują już jej treści. Ważne jest jedynie, by żądanie było jakkolwiek uzasadnione. Zachowaniem jednostki steruje więc pewien skrypt poznawczy.

Jak uwolnić się od tego skryptu? Jest to możliwe tylko wtedy, gdy pewne zachowanie ma dla nas istotne konsekwencje. Analizujemy treść podawanych uzasadnień, jeśli zależy nam na tym, na co czekamy. Kiedy się spieszymy, wtedy zwracamy uwagę na treść uzasadnienia prośby. Wynika z tego, że kiedy mamy podejrzenie, że ktoś chce nas zwerbować, będziemy dokładnie śledzić jego słowa, jeśli uznamy, że są one podobne do naszych ważnych wartości lub potrzeb.
Czy są one ważne? O tym informują nas emocje – nasilają się wraz z poruszaniem ważniejszych dla nas wartości. Dlatego ci, którzy zgłębiają własne życie emocjonalne, są nie są obiektem działań psychomanipulatorów. Emocje sygnalizują o próbie odebrania nam autonomii i niezależności.

Nie istnieją niezawodne sposoby na odporność wobec psychomanipulacji. Jednak z badań wynika, że osoby o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej (EQ), otwarte na nowe doświadczenia, przy jednoczesnej refleksyjnej postawie wobec nowości potrafią obronić się przed manipulacją. Korzystajcie z tej wiedzy w mądry sposób! ;)

Informacje zawarte w poście pochodzą z tekstu "Mistrz i marionetkiTomasza Maruszewskiego oraz Elżbiety Zdankiewicz-Ścigały.

wtorek, 26 marca 2013

No zgódź się, proszę...

Jak przekonać kogoś do swojej prośby? Z pewnością dużą wiedzę na ten temat mają sprzedawcy w krajach arabskich. Perfekcyjnie wykorzystują oni techniki manipulacyjne, skłaniające do kupna ich towaru. Najpierw ugoszczą herbatką, byś poczuł, że wypadałoby coś kupić. Następnie będą targować się z Tobą o cenę produktu. Na początku znacznie ją zawyżą po to, byś zgodził się na niższą opcję i miał poczucie, że złapałeś Pana Boga za nogi...

Robert Cialdini wraz ze swoimi współpracownikami przedstawili technikę wpływu społecznego, którą nazwali „drzwi zatrzaśnięte przed nosem”.

ŹRÓDŁO: http://1.bp.blogspot.com/-pGcnGCMHR24/UXR56yem4UI/
AAAAAAAAAL4/cWV7MfzzOiE/s320/closed-door.jpg

Sposób jej wykonania opiera się na szyku dwóch próśb: 
  1. Prośba wymagająca dużego udziału, która musi zostać odrzucona.
  2. Tuż po niej druga prośba, o wiele łatwiejsza i mniej skomplikowana.
Mechanizm działania tej techniki wydaje się prosty, jednak jest bardziej tajemniczy, niż przypuszczano.
Na początku podejrzewano, że chodzi o wzajemność ustępstw. Przecież proszący łagodzi nieco swoje oczekiwania, więc powinnam/powinienem ulec i zgodzić się na tę rozsądniejszą propozycję. 
Cialdini zauważył, że wielkość ustępstwa również ma znaczenie. Duża rozbieżność pomiędzy pierwszą a drugą prośbą może sprzyjać powstawaniu zjawiska kontrastu. Po większym żądaniu, koszty mniejszego wydają się stosunkowo mniejsze. 

Demonstrowane przez Cialdiniego zasady wzbudziły jednak wiele wątpliwości. 
Joseph Schwarzwald uzasadnił, że im bardziej wygórowana jest prośba pierwsza, tym większy opór przed spełnieniem drugiego życzenia. 

Zastosowanie „drzwi zatrzaśniętych przed nosem” zawiera na szczęście „zabezpieczenie” przed wykorzystaniem jej w sposób nieetyczny i nastawiony na zysk.
Wyniki badań objaśniły, że technika ta znajduje zastosowanie prawie że wyłącznie przy prośbach o charakterze społecznym, opierających się na działaniu dla dobra innych ludzi.
Biznesowe negocjacje, kojarzone z ustępstwami i kompromisami, nie posiadają odzwierciedlenia w zasadach Cialdiniego.

Sformułowano kilkanaście możliwych wyjaśnień „drzwi zatrzaśniętych przed nosem”. 
Założono między innymi, że jej skuteczność jest efektem troski o swój wizerunek. Odmawiając spełnienia pierwszej prośby wydaje się, że nasze wyobrażenie w oczach osoby proszącej doznaje uszczerbku, dlatego aby je podratować, spełniamy kolejną prośbę.
Interesującą propozycję stworzył Daniel O’Keefe. Sądził on, że odrzucając prospołeczą prośbę, pragniemy obniżyć poczucie winy i spełniamy następne wymaganie.

Nikt niestety nie uzyskał przekonujących dowodów na to, że wspomniane wyżej mechanizmy odpowiadają za skuteczność „drzwi zatrzaśniętych przed nosem”. 
Jednak w ciągu 30. lat wykonano blisko 100 eksperymentów, w których udział wzięło prawie 8 tysięcy badanych. Dzięki nim przedstawiono pięć zasad, których spełnienie zapewnia skuteczność teorii Cialdiniego i jego pomocników:

  1. Istotne jest to, kto prosi o pomoc. 
  2. Obydwie prośby muszą dotyczyć tego samego celu i muszą być zgłoszone przez tę samą osobę.
  3. Prośby musi mieć prospołeczny charakter. 
  4. Im dłuższy czas między prośbami, tym bardziej skuteczność techniki spada. 
  5. Potrzebny jest kontakt "twarzą w twarz" osoby proszącej z proszoną o pomoc.
Tak więc wiecie już jak przekonać innych do czynienia dobra. Chcielibyście wiedzieć jak wpłynąć na ludzi dla swojego własnego interesu? O tym już w następnej notce ;) Zaprasza sam Robert Cialdini! :)

ŹRÓDŁO: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ9pL0_d_gkZzL7j2uhQblrcUYpUbAf2KwgLJ2F-R7gfGAF0gYdQNevTwZvcMBbaVZEoYdBqFiaMwaK602hyi40L1muYghLFPukzI44hB0MQy_FFfJIikw3NbbGLlt0BJ4AVgKOVzDt88/s400/Robert-Cialdini-polecajpg.jpg
Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Klucz do drzwi zatrzaśniętych przed nosem" Sławomira Śpiewaka.

poniedziałek, 18 marca 2013

O idei tego bloga słów kilka

Zarówno najpiękniejsze, jak i najstraszniejsze skłonności ludzkie nie są składnikami utrwalonej biologicznie natury ludzkiej, ale wynikiem tego społecznego procesu, który tworzy człowiek.
Erich Fromm

I właśnie między innymi o tych i innych skłonnościach ludzkich wynikających ze społecznych procesów chciałabym troszeczkę "poopowiadać". Postaram się pokrótce przybliżyć wszelkie ciekawostki psychologiczne, które w jakiś sposób mnie zaintrygowały.
Być może ktoś z Was wzbogaci się o cenne informacje, przydatne na przyszłość.
Zapraszam na wycieczkę do wnętrza nas samych ! :)


 ŹRÓDŁO: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeQxpg8OX5QN_XcpAnu1TpZcUIlFXAhjSPMpzsfmr68Q3SIpEY7lPDR5c5mLLPW1bsKiruRJNvSoRXschAmvB-OolC7V_BCoCpP3IUqohvV7szGLxn3gx5s6J1d9ovzfIdyO-AUxCoRWg/s1600/meme+psych.jpg