czwartek, 9 maja 2013

W stadzie owiec

Wszyscy jesteśmy konformistami, bo stale ulegamy jakimś wzorcom: ubieramy się zgodnie z panującymi trendami w modzie, w towarzystwie zachowujemy się elegancko, a w pewnych kulturach zachowujemy się według przyjętych rytuałów. Ale czy każdy z nas ma tę skłonność w jednakowym stopniu wykształconą, czy też są osoby bardziej i mniej podatne na wpływ grupy lub autorytetu? A może skłonność ta zależy wyłącznie od sytuacji, w której się znajdujemy?

Skoro inni tak mówią

ŹRÓDŁO: http://img.rebelya.net/uploads/photo/20120103/konformizm_yYhMf513.jpg
W języku potocznym konformista to człowiek bez własnego zdania, który podporządkowuje się okolicznościom dla pewnych korzyści. W ujęciu psychologicznym konformizm to postępowanie zgodne z ogólnymi wzorcami zachowań społecznych. Bywa, że przez opinie innych ludzi dostrzegamy to, co większość ludzi uważa, że powinniśmy dostrzegać. Wyobraź sobie, że w Twoim mieście jest dom, który wszyscy opisują jako nawiedzony. Wiele osób uważa, że widziało dziwne rzeczy na własne oczy. Część zapewne zwątpi – przecież żadnych duchów nie widzieli! Ale skoro „wszyscy widzą, to coś musi w tym być”. W rezultacie nie wiedzą, czy zaufać własnym doświadczeniom, czy zdaniu większości. Konformizm zmniejsza się, gdy nie musimy konfrontować swych opinii z opinią innych: możemy być bardziej niezależni w sądach.

W grupie raźniej

Niektóre okoliczności powodują zmianę naszego myślenia tak, aby pasowało do oczekiwań osób ważnych dla nas. Stanowisko niezgodne z oczekiwaniami autorytetu prowadzi do niemiłych konsekwencji:
  • nakłanianie do zmiany postawy poprzez perswazję
  • negatywne oceny
  • gniew
  • wyrażanie szyderczych uwag, kpin
  • wykluczenie z grupy w sensie dosłownym (np. wyrzucenie ze szkoły, pracy) lub psychologicznym.
Podstawą spójności danej grupy są podobne poglądy, zachowania, a nawet wygląd.
W grupie czujemy się akceptowani i lubiani, a nonkonformista zaburza ten stan rzeczy, budzi wątpliwości, powoduje napięcie i niepokój. Jeśli krytyka „my mamy rację, a nie on” nie przynosi żadnych skutków to pozostaje jedynie pozbyć się niewygodnego członka grupy.
Odrzucenie przez grupę jest bolesnym doświadczeniem, dlatego wszyscy (w mniejszym lub większym stopniu) jesteśmy konformistami.
Utrzymywanie jednolitych przekonań ma charakter pozytywny, ponieważ umożliwia na przykład sprawne wykonywanie rozmaitych zadań. Osoba, która się "wyłamuje" może dezorganizować pracę lub wywoływać niekończące się dyskusje o tym kto, co i jak ma wykonać.
Dobra atmosfera w grupie bywa na tyle ważne, że członkowie często nie mają odwagi, by sprzeciwić się absurdalnym pomysłom rozważanym przez całą ekipę. Obawiają się, że ich propozycje i tak zostaną zbagatelizowane.
Wbrew powiedzeniu, że „co dwie głowy, to nie jedna”, decyzje podejmowane przez zespół nieraz bywają chybione i nieracjonalne. Na przykład w parlamencie niektóre fatalne w skutkach decyzje są następstwem naturalnej skłonności ludzi do konformizmu.

Samoocena a uleganie

Wydaje się, że ulegamy innym, jeśli czujemy się niepewni i mało kompetentni, a ogólnie niska samoocena sprzyja konformizmowi. Jednak niezależnie od samooceny nie zawsze wiemy, jak się zachować w obliczu nowych zdarzeń. Na przykład w zakłopotanie może nas wprawić kontakt z ludźmi z innej kultury, a nawet własne uczucia, których źródeł nie rozumiemy. Wtedy obserwujemy innych i naśladujemy ich zachowania lub przyjmujemy ich reakcje.
Dobrze ilustruje to eksperyment Stanleya Schachtera:
badanym wstrzyknięto środek wywołujący m.in. kołatanie serca i drżenie rąk.
Eksperymentowi towarzyszył współpracownik, który w jednych sytuacjach się gniewał, w innych cieszył. Okazało się, że obserwowani zachowywali się podobnie do pomocnika eksperymentatora: były tak samo zagniewane lub wesołe. To pokazało, że przyglądając się asystentowi dowiedzieli się, jak powinni się czuć. Badani doświadczali przykrych doznań z niewiadomych przyczyn.
Niejasność sytuacji i dezorientacja były czynnikami skłaniającymi do konformizmu.
Tak dzieje się także w życiu codziennym. Pozbawieni czasu na analizę traktujemy zachowania innych ludzi jako wiarygodne źródło informacji o tym, w jaki sposób interpretować rozmaite wydarzenia osobiste i społeczne.

Na drabinie hierarchii

Im niższa nasza pozycja w hierarchii grupowej, tym większa tendencja do konformizmu.
Dla uzyskania akceptacji podporządkowujemy się grupie.
Im wyższy prestiż i władza jednostki w strukturze grupy, tym większa tolerancja na odmienność poglądów i zachowań. Taka osoba dostaje pewien "kredyt zaufania", a grupa czasami sama przejmuje wprowadzane przez nią poglądy czy zachowania.
Najlepszym przykładem na to jest moda. Najbardziej ekstrawaganckie ubiory, fryzury i makijaże są naśladowane, o ile lansują je celebryci. Na widok „szarego człowieka” puka się w czoło.
Taką prawidłowość zaobserwowano u małp. W jednym z eksperymentów nauczono młode małpy zjadać żywność o smaku karmelowym. Małpy te ze względu na wiek zajmują niską pozycję w hierarchii stada, więc dopiero po roku około 51% stada naśladowało młodych osobników.
W innej grupie karmelową pszenicę wprowadzono za pośrednictwem przewodnika stada.
Już po 4 godzinach niemal wszystkie małpy jadły karmelową pszenicę!

Pozyskaj zwolenników

Bywa, że postawy większości zmieni szeregowy członek grupy, ale pod warunkiem pozyskania choćby jednego sprzymierzeńca. Stopniowe zdobywanie zwolenników osłabia jedność grupy.
Dla przykładu: ruch feministyczny - pomimo że nadal przez wielu kojarzony jest negatywnie to ostatecznie doprowadził do zmiany praw kobiet.
Rozwój sztuki i nauki czy nowe idee społeczno-polityczne i religijne wprowadzili nonkonformiści sprzeciwiający się powszechnie obowiązującemu toku myślenia. Na ogół spotykali byli krytykowani, odrzuceni czy potępieni. Uznanie przychodziło później, często wiele lat po śmierci. Ich innowacje stawały się ogólnie przyjmowanymi standardami.
Tak więc zarówno konformiści, którzy utrzymują względną harmonię, jak i nonkonformiści dokonujący społecznych przełomów są nam potrzebni. Istotę zjawiska najtrafniej ujął George Bernard Shaw:
Człowiek rozsądny dostosowuje się do świata. Człowiek nierozsądny usiłuje dostosować świat do siebie. Dlatego wielki postęp dokonuje się dzięki ludziom nierozsądnym.

ŹRÓDŁO: http://orbitorun.pl/upload/image/nie_da_sie_opisac/07-konformizm_mail.jpg

Większość informacji zawartych w poście pochodzi z tekstu "Świat jest pełen konformistów" Urszuli Jakubowskiej.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy artykuł, dowiedziałam się wielu rzeczy, na które zwykle nie zwracam uwagi.
    Powodzenia w prowadzeniu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykład małp przekonał mnie, że Darwin miał rację ;D
    A tak na poważnie, to bardzo ciekawe spojrzenie na to, że każdy z nas ma w sobie konformistę :)

    OdpowiedzUsuń